poniedziałek, 5 maja 2008

Produkcja twarogu w domowych pieleszach


Odkad wyjechalam z Polski, a bedzie to juz 11 lat, zawsze trafiam w miejsca gdzie bardzo trudno o tak proste produkty jak np. twarog. Nigdy nie moglam zrozumiec dlaczego w Irlandii przy tak rozwinietym rolnictwie nikt nie wpadl na pomysl produkcji twarogu. A przeciez Irlandczycy uwielbiaja cheesecakesy. Przy stale rosnacej liczbie przyjezdzajacych do Irlandii Polakow polskie sklepy "wyrastaja" jak grzyby po deszczu". Niestety, a moze stety, los rzucil mnie do Portugalii gdzie znowu borykam sie z jeszcze wiekszymi problemami nabycia niektorych polsko-podobnych produktow. Ale za to jak tu pieknie i przy pomocy niektorych blogowiczek naucze sie wielu bardzo pozytecznych rzeczy, i mam nadzieje ze w kwestiach kulinarnych juz niedlugo nie bede odczuwac ze jestem na obcej ziemi.

Na moim (jednym z wielu) ulubionym forum Zwiazki Mieszane znalazlam przepis na twarog. Efekt byl zdumiewajacy: kremowy, nie sypki, nie kwasny, taki jak lubie. Nawet nie zdawalam sobie sprawy w jak prosty sposob mozna wyprodukowac takie pysznosci. Z tego wzgledu ze twarogu nie jadlam prawie przez dwa lata natychmiast zaczely przemykac mi w myslach dziesiatki przepisow z jego wykorzystaniem. Ale o tym w nastepnym poscie. Szczerze namawiam do wyprobowania.

Produkcja twarogu

Potrzebujemy 2 litry mleka (moze byc UHT, pasteryzowane, homogenizowane czy jeszcze jakie tam wystepuja a nie sa to mleka prosto od mucki)
litr maslanki (Karnemelk lub Buttermilcha)
1 kubeczek smietany kwasnej (sour cream)

Mieszamy maslanke i smietane i dolewamy mleka. Odstawiamy do ukiszenia.
U mnie czas skisniecia mleka to okolo 1 dzien ale wszystko zalezy od pogody, temperatury itp. czasami wymagane jest 2 dni. Ale najlepszy sposob czy mleko juz sie nadaje, to metoda organoleptyczna- palec w garnek i oblizac, wtedy bedzie sie wiedzialo czy mleko juz kwasne, poza tym powinno zgestniec. Wtedy stawiamy garnek na maly gaz i gotujemy (nie musi sie zagotowac) do momentu az nam sie oddzieli, nie mieszamy !! Ewentualnie delikatnie zgarniamy do srodka z brzegu. Gdy juz mleko nam sie rozwarstwi, przelewamy przez sito wylozone plocienkiem (bialym!!), lub tetrowa pielucha i wieszamy gdzies albo zostawiamy na tym sicie do odciekniecia. Mozna serek czyms przydusic by pomoc mu w odciekaniu, chociaz z doswiadczenia wiem, ze pozostawiony sam sobie jest jakis taki lepszy. Po odciekniecu twarozek nadaje sie do jedzenia. Z 2 litrow mleka wychodzi ok 500g twarogu.

Uwaga nowy wynalazek, serwatka ktora zostaje z twarogu doskonale nadaje sie do picia. I jest swietna baza pod koktajle. Np. miksujemy dwa banany, dwie nektarynki i podlewamy serwatka. Pycha! Żaden sok sie temu nie rowna.

11 komentarzy:

  1. Moze sprobuje ten twarog. ostatnim razem jak probowalam w Japonii to byla totalna disaster. I jakos tak sie nauczylam zyc bez twarogu. A sernik wiedenski robiony z Philadelphia cream cheese moj kochany zezre i nigdy nie bedzie wiedzial roznicy. hihihi

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Aniu (ET:))A ja nie odpuscilam sobie, bo tworog to jest to co Agatki Obiezyswiatki lubia najbardziej. A moze cos jest nie tak z tym mlekiem japonskim, co? Goraco pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja robię trochę prościej (chociaż twarogów mam w sklepach pod dostatkiem ^^), ale Twój przepis też wypróbuję! *^v^*
    Mój twaróg:
    - zagotować 3 l mleka
    - kiedy zaczyna wrzeć, dolać 7 łyżek wyciśniętego soku z cytryn
    - zamieszać, chwilkę zaczekać i gotowe! *^v^*
    Przelać na sito wyłożone gazą i odwiesić do odcieknięcia. Uzyskujemy trochę gorszy stosunek mleka do sera, bo z 3 l mleka wychodzi ok. 400 g twarogu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Brahdelt, w taki oto sposob robie panir, to taki ser bialy do dan hinduskich, ale jezeli chodzi o smak to naprawde wole ten nowy przepis. Powinnas sprobowac, gwarantuje ze nie pozalujesz. A przepis na panir tez sie przyda bo niebawem shak panir u mnie na blogu zagosci. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tez mi bardzo brakuje bialego polskiego sera, ale jeszcze sie nigdy nie odwazylam sama go zrobic :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Bea, na co czekasz?? Ja czekalam zbyt dlugo a teraz zaluje:( U Ciebie na pewno latwiej o takie produkty jak maslanka czy sour cream. U mnie niestety dosyc kiepsko, musze sie niezle nagimnastykowac by je zdobyc. Polecam, nie bedziesz zalowac.Obiecuje. Daj znac jak sie odwazysz, ok?

    OdpowiedzUsuń
  7. Agata, fajnie, ze Ci wyszlo. Emka na pewno sie ucieszy, ze jej przepis zawedrowal az do Portugalii. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ok, dam znac, aczkolwiek nie wiem czy to bedzie w tej blizszej czy tej dalszej przyszlosci :) ale kiedys zrobie, obiecuje! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ksiazniczko- mam nadzieje ze moj blog zesle przepis znacznie dalej niz do Portugalii:))

    Bea- najwazniejsze ze pomysl juz zakwitl, a kiedy? to kwestia masy przypadkow i zdarzen. Na tym ostatnio opieraja sie moje przygody kulinarne

    OdpowiedzUsuń
  10. Też myślę o zrobieniu takiego twarożku.
    Patrząc na to zdjęcie, wróciłam wspomnieniami do moich wakacyjnych pobytów u mojej Babci, gdzie "pod kuchnią" zawsze wisiał specjalny, lniany rożek i kapała z niego serwatka...a potem były pierogi ruskie, sernik "z kratką" i placek serowo-gryczany...
    A już trochę później, taki twarożek przeciskany przez pieluchę i sitko robiłam swoim dzieciom :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ah te wspomnienia, wakacje u babci na wsi tez naleza do moich ulubionych, choc twarogu nie robila za to pomagalam jej przy masle. Goraco Cie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń