
W Portugalii na Swieta Bozego Narodzenia spozywa sie Bolo Rei- King Cake, zazwyczaj nabyte z lokalnej piekarni, drozdzowe ciasto naszprycowane rodzynkami, orzechami i kandyzowanymi owocami. W srodku powinna kryc sie niespodzianka (na tej samej zasadzie jak Galette) w postaci fasoli lub bobu. My choc pochlonelismy dwa takie ciasta nie natrafilismy na zadna- moze jakies zmiany w lokalnych przepisach? Nawet nie wszyscy Portugalczycy przepadaja za Bolo Rei i siegaja po Bolo Rainha- Quinn Cake, drozdzowe ale tylko z orzechami i rodzynkami.
Zapewne sie zastanawiacie dlaczego dopiero o tym pisze, skoro mamy juz ponad polowe stycznia? Otoz moi drodzy- pragne wszem i wobec oglosic ze drozdzowe ciasto tak po prostu sie na mnie "odbrazilo". Zaczelo sie od ogladania programu z Jamie Oliver, kiedy ten miske z ciastem do wyrosniecia zakryl folia spozywcza. Hmmmm pomyslalam, swietny pomysl. Jednym z przykazan do wypieku ciasta drozdzowego to ze owe nie lubi przeciagow, a ja, niecierpliwa, co kilka minut podnosilam sciereczke by sprawdzic: rosnie czy nie? Sposobem z folia mozna tego uniknac, gdyz dokladnie widac co sie dzieje:))) Sprytne, prawda? Taka blahostka a tak cieszy.
Zatem nie czekalam dlugo by wyprobowac ta metode, a ze natrafilam na przepis Galette des rois w Mojej Kuchni (Bea) nie moglam sie oprzec. Choc ciasto troszke za mocno sie przypieklo, maz nie uwierzyl ze sama je zrobilam. W przyszle Swieta Bozego Narodzenia bede dumnie, wlasnorecznie krecic Bolo Rei lub Rainha i mam nadzieje ze grypy i inne zarazy tym razem nie zdominuja atmosfery.
Cytuje za Bea i Margot
500 g mąki
1 łyżeczka soli
50 g cukru (więcej, jeśli lubicie słodsze wypieki)
ok. 20 g świeżych drożdzy (lub 1,5 łyżeczki instant)*ja dalam cale opakowanie 11g
100 g miękkiego masła
250 ml letniego mleka
otarta skórka z 1/2 cytryny (ja dalam całą…)
żółtko do posmarowania
płatki migdałowe do ozdoby
*dodalam rodzyki
Mąkę wymieszać z solą. Dodać pozostałe składniki i wyrobić na gładkie ciasto; ma ono być dosyć luźne, dlatego czasami należy dodać nieco więcej mleka niż te przepisowe 250 ml; przykryć(polecam owniecie szczelnie miski folia spozywcza)i odstawić w ciepłe miejsce aż ciasto podwoi objętość (można też bezpośrednio wyrobić je w maszynie). Następnie z ciasta odważyć 8 kawałków (ok. 60 g każdy), uformować kulki; do jednej z nich włożyć porcelanową figurkę, lub jednego migdała, lub ziarno fasoli itp. a z pozostałej części ciasta uformować dużą kulę, ułożyć ją na środku wyłożonej papierem blachy, 'przykleić' pozostałe kulki i odstawić do wyrośnięcia na ok. 30 min.
*W mojej wersji byly to dwa walki skrecone ze soba i polaczone w okrag.
Przed wstawieniem do piekarnika, posmarować żóltkiem i posypać płatkami migdałowymi.
Piec ok. 30 min w nagrzanym do 180° piekarniku.
Najlepiej smakuje swieżo upieczona, przyznam, że na drugi dzień jest już niestety trochę czerstwa* Ja uwielbiam juz takie czerstwawe:))
Uwagi :
- do ciasta można też dodać np. 100 g rodzynek uprzednio namoczonych w ciepłej wodzie; odsączyć je, dodać do wyrośniętego ciasta, dobrze wyrobić i odstawić do ponownego wyrośnięcia
- jesli nie chce nam się 'bawić' w odważanie tych 60 g, z ciasta możemy najpierw odjąć 1/4 (będzie to ta większa, środkowa część) a resztę podzielić na 8 równych części
Smacznego!
(Przepis z książki 'Nouvelles du Fournil' z kolekcji Betty Bossi)
