wtorek, 7 października 2008

Powrot leniwca pospolitego


To niby o mnie. Okropnie sie rozleniwilam po tych wakacjach, i choc psychicznie doszlam juz do siebie to wdrazenie sie w swoja rutyne nie jest proste. A o leniuchowaniu moge sobie tylko pomarzyc- przy dwojce dzieci sie po prostu nie da, i w dodatku zachcialo mi sie krecenia- interesow. Niestety dopiero teraz przekonalam sie ze w Portugalii jest to przedsiewziecie samobojcy- biurokracja i tempo dzialania urzednikow rozwalaja na lapatki. Mam jeszcze troche pasji i energii, wiec nie poddam sie bez walki!! O Nie!!


Tak sobie patrze na te sliczne grzybki i teskno mi Panie do Polski, oj teskno. Moje dziecko ma typowo polska nature, nie tylko uwielbia nasza kuchnie ale rowniez jest zachwycona grzybobraniem. Wyobrazcie sobie- w czasie pobytu w Polsce dowiedzialam sie ze w Portugalii rosna grzyby- jadalne. Jest jakis lasek nie daleko Lizbony, a za kazdym drzewem kto sie czai? Polak! Jak ktos ma ochote na spotkanie z rodakami to zapraszamy do lasu, tylko najpierw musze wybadac gdzie taki lasek sie znajduje... i wcale nie obiecuje ze sie ta wiadomoscia podziele ;)

A takie grzybki jak ten ponizej to tylko podziwiam.


bo sa cudne.

3 komentarze:

Małgoś pisze...

No któż to widział, żeby tyle czasu się obijać? ;-) Ty nam Agatko, nie mydlij oczu grzybkami (mamy ich pod dostatkiem ;-)), tylko prosimy o kulinarne konkrety! :))

Bea pisze...

No nareszcie! Co to ma znaczyc zeby na tak dlugo nas zostawiac??? :D

Komarka pisze...

Witaj z powrotem :) Tak to już jest, że trudno wrócić do rzeczywistości po wakacjach, nawet tej przyjemnej jaką jest blogowanie :) To czekamy na kolejne jesienne wpisy tak ładnie rozpoczęte od grzybków :) Pozdrawiam