czwartek, 26 lutego 2009

Carnaval 2009

W Polsce karnawal jest hucznie obchodzony juz od Sylwestra a Portugalia zaczyna sie bawic dopiero na "ostatki", kiedy my opychamy sie paczkami Portugalczycy biegaja jak oparzeni i kupuja/szyja wyszukane kostiumy sobie i swoim pociechom. Moje dziecko jako ze w zeszlym roku wdzialo skore tygrysa (przypomnienie tutaj w tym roku zapragnelo byc klaunem. Cieszy mnie ze nie lubi przywdziewac szat ksiezniczek, aniolow i takich tam girly szatek, jak wiekszosc jej kolezanek z klasy. Musze powiedziec ze ceny kostiumow w supermarketach byly przerazajace, nie mowiac juz o sklepach specjalizujacych sie w tego typu produktach. Na pomoc w takich momentach przychodza sklepy Chinczykow- potrzeba troche wyobrazni i czasu by pogrzebac w pudlach i mozna stworzyc fajne, niepowtarzalne stroje. Smuci mnie troche fakt ze jako corka krawcowej nie posiadam maszyny do szycia i w odroznieniu od mojej mamy uwielbiam szyc i wtedy taki stroj bylby naprawde niepowtarzalny. Oczywiscie jak w zeszlym roku makijaz jest czescia bardzo wazna, wiec skoro swit, przy kawie z jeszcze zaspana reka malowalam twarz corki na szkolna parade.

3 komentarze:

leloop pisze...

a tu w Bretanii nawet te ostatkowe korowody zanikaja, w ostatni tydzien karnawalu wlasciwie nic sie nie dzieje :( dlatego ja smazylam paczki ;)
pozdrawiam

Bea pisze...

Sliczny klaun! Slodko wyglada :)

Agata pisze...

Leloop, a szkoda, bo to fajna frajda. W Lizbonie parady prawie tez nie istnieja a to z powodu dyktatora rzadzacego przez wiele lat, ktory nienawidzil gdy faceci przebierali sie za babki. Najwieksze sa tylko w 2 miastach, ale prawie wzystkie szkoly w ostatni dzien szkolny organizuja swoje male prywatne parady zasmiecajac niesamowicie ulice :))Ja tam lubie takie imprezy, to chyba wlasnie przez dzieciaki bo to one maja najwiecej radochy.