wtorek, 12 lutego 2008

Wspomnienia karnawalu 2008

Karnawal, karnawal...jaki karnawal? Ani na balu pieknym nie bylam, ani pieknych parad nie widzialam, a jedyny moj wklad w tegoroczny czas szalenstwa to stroj dla mojej corki na szkolna parade. Co roku wszystkie szkoly w Portugalii organizuja swoje mini parady, i w zaleznosci od pogody maja one miejsce w centrach handlowych lub okolicznymi uliczkami, w poblizu szkoly. Moje dziecko wrecz zafascynowane strojem wampira przez dlugie lata nie dalo sie namowic na zmiane karnawalowo-halloweenowego wizerunku. W tym roku gdy spytalam w co chce sie przebrac oswiadczyla, ze w banana. W banana????? A gdzie ja kupie taki stroj, albo w jaki sposob go uszyje, nawet nie mam maszyny?? Po burzliwych rozmowach corcia poszla na kompromis, pod jednym tylko warunkiem, ze nie przebierze sie za ksiezniczke jak wszystkie jej kolezanki z klasy- nuda, stwierdzila. Musze przyznac, ze udalo nam sie stworzyc cos ...bardzo...interesujacego, aczkolwiek moim zdaniem bardziej nadajacego sie na Halloween. Stroj bardzo ekonomiczny: pizama z H&M na wyprzedazy, boa (te piora nadal znajduje w domowych zakamarkach, okropnosc) i makijaz- w sumie 1/3 ceny stroju ze sklepu, ale najbardziej liczy sie oryginalnosc.

Az trudno uwierzyc ze to jest moje dziecko:

5 komentarzy:

Bea pisze...

przepraszam, ze nie na temat, ale widzialam Twoje pytanie na blogu AgusiH i chetnie pomoge :) chyba, ze juz sobie z tym linkowaniem poradzilas ;)
pozdrawiam

Agata pisze...

czesc bea, ja bardzo chetnie skozystam z Twojej pomocy, bo sobie naprawde nie radze:(

Bea pisze...

przeslij mi maila na adres : mojakuchnia@alternet.ch

Bea pisze...

ps. fajne zdjecia!! :)

Agata pisze...

Straszne!!:))