niedziela, 27 stycznia 2008

Najlepszy sposob na sypki ryz


Zawsze odstraszaja mnie wszystkie przepisy, ktore zawieraja proporcje, moze ma to cos wspolnego z nieumilowaniem (to bardzo ladne okreslenie) matematyki. Takim wlasnie jest najczesciej instrukcja gotowania ryzu, ktora w moim wykonaniu i tak wygladala papkowato. Musialo az dojsc do malzenstwa z Hindusem bym perfekcyjnie opanowala sztuke gotowania ryzu. W domach hinduskich spozywa sie jego ogromne ilosci, co jest zupelnym przeciwienstwem mojego rodzinnego domu, gdzie uzywa sie go wylacznie do zupy pomidorowej i golabkow. Ryz, jak tez rotli (male, okragle, cienkie, maczne placki) sa jak chleb w domu polskim, podstawa. Tradycja jest taka, ze najpierw danie spozywa sie z rotli, a na koniec "dopycha" sie z ryzem. Najbardziej popularnym ryzem jest basmati, ktory ma wspanialy intensywny zapach i smak.
Ta bardzo prosta metode gotowania ryzu przekazala mi babcia mojego meza. Bardzo wyrozumiala w moich kulinarnych potknieciach, aczkolwiek dosyc surowa gdy przyszlo do rotli, ktore uparcie wychodzily kanciate- sama musialam je jesc za kare, co mi zupelnie nie przeszkadzalo poniewaz za nimi przepadam.

Sposob:
Wsypac ryz do garnka i plukac ciepla woda do momentu az metna woda stanie sie zupelnie przejrzysta, nastepnie zalac letnia woda i odstawic na 10-15 minut. Po tym czasie ryz powinien ladnie napeczniec. Odcedzic i jeszcze raz zalac duza iloscia wody. Gotowac 10-15 min, czesto jednak sprawdzajac, poniewaz do odlania powinien on byc polmiekki. Odcedzic na sitku, przelac zimna woda (nie za duzo by go nie "wyziebic") i nakryc talezem na kilkanascie minut, tak by nie przydusil ryzu.

Moim ulubionym momentem jest, gdy po odkryciu niektore ziarenka ryzu stoja na bacznosc- to znak ze ryz naprawde sie udal, ale nawet dla mnie nie zawsze to sie zdarza.
Oto caly sekret. Mam nadzieje ze skusicie sie na jego wykonanie, bo jestem pewna ze na zawsze odstawicie proporcje do kata.

3 komentarze:

Liska pisze...

Zapowiada się bardzo ciekawy blog :)
Kocham Indie, byłam tam kilka razy i wiele rzeczy z nimi związanych, jest mi bardzo bliskich.
Serdecznie pozdrawiam.

Agata pisze...

Dziekuje Liska. Ja niestety jeszcze tam nie bylam a taka mam wielka ochote zobaczyc jak to wyglada "od podszewki"
Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

to żeby moje stare nawyki poszły w kąt idę spróbować Twojego sposobu;)
P.S. Niesamowity a zarazem jakże "prosty" blog:)