czwartek, 21 lutego 2008
Mus czekoladowy
Oj dalam sie dalam wciagnac w weekend czekoladowy i to zupelnie swiadomie!
Tak naprawde to nie przepadam za czekolada. BUUUUU juz slysze glosy tysiaca jej wielbicieli. Musze jednak to sprostowac- nie przepadam za czekolada jako "przekaska" a w momentach slabosci siegam po orzeszki ziemne lub krakersy czy chrupki, jednak lubie ja pod innymi postaciami: w ciescie, muffinkach, musach, choc te nie moga byz za bardzo "czekoladowe". Wlasnie kilka dni temu wyprobowalam przepis sasiadki Portugalki na mus czekoladowy, ktory jest jednym z podstawowych deserow w tutejszy restauracjach i domach. Zajada sie nimi moj maz i corka, ja zazwyczaj z menu wybieram cos ze smietanowo- budyniowych rewelacji, choc nie zawsze okazuja sie takowymi. Portugalczycy sa bardzo zarlocznym narodem, aczkolwiek dosyc wybrednym. Maja swoje fochy smakowe i przy wyborze jednej z wielu ulubionych restauracji potrafia przejechac kilkadziesiat kilometrow tylko dlatego, ze takowa serwuje frango- czyli ich ukochanego kurczaka, w taki sposob jak lubia. Ja w naszych ulubionych restauracjach mam juz opanowane wszystkie desery, niestety w zadnej nie przypadl mi do smaku mus czekoladowy, poniewaz jest on zazwyczaj zbyt bogaty (czytaj gorzkawy). Postanowilam wiec wyprobowac przepis sasiadki bo wygladal bardzo necaco. Pierwsze podejscie okazalo sie sukcesem smakowym, lecz porazka wizualna, poniewaz masa sie zwazyla, gdyz byla zbyt ciepla gdy dolaczylam ubita piane. Zatem przestroga- niecierpliwosc nie poplaca. Mus zostal przetestowany przez moja rodzine i naszego przyjaciela Hamiltona, ktory tylko uznaje szarlotke na moje nieszczescie, i okazal sie hitem wieczoru. Zatem, maniacy czekoladowi, do pracy!!
Skladniki:
200g ciemnej czekolady
2/3 szkl czarnej kawy (ja uzywam bezkofeinowej)
125g masla (pol kostki)
5 jajek
100 g cukru pudru
40ml winiaku (ja uzylam 30 ml krupniku- nie zupy oczywiscie:)
Sposob wykonania:
Oddzielic bialka od zoltek. Utrzec zoltka z cukrem pudrem na parze, dolewajac porcjami kawe i alkohol (naczynie powinno byc dosc glebokie) do uzyskania jednolitej masy. Odstawic. W innym naczyniu rozpuscic na parze kostki czekolady z kawalkami masla, lekko przestudzic po czym dolac do ubitych zoltek. Dokladnie wymieszac i odstawic do wystygniecia (!). W tym czasie mozna doprowadzic kuchnie do porzadku. Ubic bialka na sztywna piane i delikatnie wymieszac z ostudzona masa. Wlewac do schlodzonych pucharkow i wstawic do lodowki do zastygniecia. Mus jest najlepszy na nastepny dzien- to wersja dla cierpliwych. Mozna udekorowac bita smietana, lub potarkowana biala czekolada. Smacznego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
10 komentarzy:
Tak, świat dzieli sie na wielbicieli czekolady i tych, którzy mogą sie bez niej obejść. Ja cierpię bardzo ponieważ w moim domu, jestem jedyną osobą mogącą jeść czekoladę od rana do nocy i brownies też... Agato, Twój mus wygląda super!
Piekny mus Agato! zrobilas mi smaka :)
Ależ czekoladowo się zrobiło!
Agatko, z przyjemnością zawiadamiam, że zostałaś ustrzelona ;) Jeżeli masz ochotę się pobawić, zajrzyj na mojego bloga :)
jak tylko bede pisala wstep do weekendu czekoladowego,to pewnie zayctuje caly twoj. doslownie wyjelas mi to z ust ;-) pozdrawiam
Piękności! Ja przepadam za czekoladą, z jednym wyjątkiem czekolady białej, która jest dla mnie za słodka, za mdła i za niedobra.
Strasznie spodobał mi się Twój blog:)
Ja sobie tylko jęknę głośno...chce mi się musu!
Do Malgosi: Przybywaj do Lizbony:)Jeden pucharek zbunkrowalam w lodowce:)
Kuchareczka, witaj i ciesze sie ze Ci sie u mnie podoba.
Cudawianki, fajnie wiedziec ze nie jestem osamotniona z moim podejsciem do czekolady
Komarka, ale mnie zastrzelilas:) ale kogo ja teraz ustrzele? Musze pomyslec:))
Bea i Liska- dziekuje i polecam bo naprawde warto, ohhh warto:)
PS. Sorry Malgosiu, moze nastepnym raze sie zalapiesz- mniam mniam
Czyli co? Ktoś zjadł zbunkrowany pucharek musu? A to łobuz! ;-))
Przepięknie wygląda Twój mus czekoladowy :-D
Witaj Lasuszku i dziekuje.
Prześlij komentarz